Kamizelka sportowa DINGO – testy dla Top for Dog

Pies uśmiechnięty od ucha do ucha, wpatrzony jak w obrazek przenajświętszy i chętnie wykonujący komendy. Tak to właśnie za to najbardziej lubię treningi. Dla mnie to najlepszy relaks i możliwość oderwania się od problemów dnia codziennego. Uwielbiam te nasze trenowanie. Rekreacyjnie, amatorsko ale za to chętnie i radośnie. Nieważne jaki rodzaj treningu prowadzisz, chyba przyznasz mi rację, że zawsze podczas ćwiczeń najważniejsza są te małe łapóweczki motywujące czworonoga do pracy. Smaczki, sucha karma, gotowane mięso, szarpaczki, piłeczki, suszki śmierdziuszki – przegląd nagród jest niebywale imponujący. Problem w tym, żeby to wszystko pomieścić w kieszeniach spodni lub w biednej, zmęczonej i lekko przesiąkniętej zapachem suszonych szprotów nerce…

Radość wielka zapanowała, gdy dowiedziałam się, że będziemy testować w ramach Top For Dog kamizelkę treningową z Dingo! Wreszcie coś bardziej dla mnie, a nie dla kudłatego – podpowiadał na ucho mój osobisty, egoistyczny diabełek z ramienia. W dodatku w cudownym różowo-czarnym kolorze. Czyż może być fajniejszy prezent dla właściciela trenującego czworonoga?

FAKTY!

Na początek garstka faktów o kamizelce. Kamizelki są dostępne w rozmiarach od S do XL. Większość kamizelki jest czarna jednak dla przełamania kolorystyki możecie wybrać wstawki różowe (NAJLEPSZE!), zielone, niebieskie lub fioletowe.

Są wykonane z materiału odpornego na wodę, rozdarcia i różne warunki atmosferyczne. Zapinana na zamek błyskawiczny z dodatkową możliwością odpinania go od dołu. W talii znajduje się ściągacz, odpowiednio ściągnięty fajnie dopasowuje kamizelkę. Jej esencją są liczne kieszenie! Pomieszczą chyba wszystko! Z przodu jest ich aż 5!
– dwie olbrzymie na dole, niezapinane
– po prawej górnej stronie nieco mniejsza, zabezpieczana rzepem
– po lewej górnej stronie również mniejsza, zabezpieczona zamkiem błyskawicznym
– od wewnętrznej  strony w lewej dolnej części, znajduje się zapinana na zamek ukryta kieszonka, z możliwością przeciągnięcia kabelka słuchawek, lub woreczków potrzebnych do sprzątania po psiaku.

Te 5 kieszeni to nie wszystko. Na plecach znajduje się jeszcze jedna dodatkowa olbrzymia kieszeń, i to w miejscu idealnym żeby sięgnąć ręką i wyjąć magiczną piłkę niespodziewajkę.

 

WRAŻENIA

Moja osoba to prawie 50kg żywej wagi. Nie mam pojęcia za czym stałam w kolejce kiedy rozdawali wzrost – podejrzewam, że za miłością do piesków. Problem zaczyna się wtedy, kiedy chcę przywdziać na moją osobę, odzienie zwierzchnie będące ładnie dopasowane. Tu niestety miałam podobny problem. S jest naprawdę spora. Można ją spokojnie założyć na obszerną bluzę czy kurtkę. Sytuację ratuje ściągacz w talii, można nim całkiem fajnie dopasować do siebie kamizelkę. Zdecydowanie jest to psi ciuch, na psie okazje. Na randkę ze spacerem po parku z ukochanym i psem u boku, no nie przystoi. Chociaż w sumie to kto mi zabroni?!

Testowałam ją podczas kilkunastu spacerów i naszych luźnych treningów.  Kieszenie rzeczywiście dużo pomieszczą! Fajne jest to, że oprócz psich niezbędnych akcesoriów, w kamizelce bez problemu schowamy klucze, telefon, woreczki czy nawet małą kamerkę sportową.

Kieszenie zwłaszcza te na dole są fajnie ulokowane. Bardzo wygodnie sięga się po przysmaki czy zabawki. Są też tak ułożone, że psim złodziejom treningowym, trudno dobrać się do kieszonkowych dobroci (w porównaniu do saszetek treningowych, które bardzo często bywają plądrowane podczas chwili nieuwagi).

Bardzo fajną wstawką jest zamek z możliwością otwierania w dwóch kierunkach. Jeżeli pracujemy z mniejszym pieskiem – trzeba zniżyć się do parteru, w tym przypadku nic nie krępuje ruchów.

Wcześniej na sesjach najczęściej towarzyszyła mi nerka lub saszetka treningowa. Strasznie przeszkadzało mi, że wypełnione zabawkami lub przysmakami, robiły się ciężkie. Nerka zsuwała się z bioder, a saszetka bezsensownie dyndała. W kamizelce jest jakoś łatwiej. Mogę pomieścić o wiele, wiele więcej, nic nie ‚dynda’ mi u boku, nic się nie zsuwa. Praca z psem jest zapewne o wiele przyjemniejsza i bardziej komfortowa.

W kamizelce czuję się bardzo swobodnie. Materiał rzeczywiście jest wodoodporny, a wszelkie zabrudzenia usuwają się bez większego problemu. Nawet gluty ze śliny usuwałam jedynie wilgotną szmatką! Co ważne, szamanowa sierść też jakoś specjalnie nie klei się do kamizelki. Większe zabrudzenia zawsze można usunąć w pralce, piorąc kamizelkę w niskiej temperaturze.

Czy doszukałam się jakiś wad? Jednej, chociaż i to nie do końca. W wyższych temperaturach, w kamizelce robi mi się zwyczajnie za ciepło. Wada to dla mnie żadna, ponieważ z Szamanem staramy się unikać treningów i spacerów kiedy słońce bezlitośnie praży. Dłuższy spacer czy trening przekładamy na wieczór, kiedy słonko zachodzi, a temperatury robią się przyjemne.

Kompletnie nie jest to ciuch, który sprawdzi się podczas fisbowania czy odbić od ciała. Materiał jest dość śliski, a w dolne kieszenie łatwo może zaplątać się łapka. Myślę że najlepiej sprawdzi się do OBI, IPO, sztuczkowania, rally-O, tropienia a nawet agility.

Podsumowując…

Myślę, że kamizelka świetnie sprawdzi się dla każdego właściciela aktywnego i sportowego czworonoga. Super propozycja na sesje treningowe dla osób zajmujących się zarówno posłuszeństwem sportowym, Rally-O, IPO czy w sesjach sztuczkowych, klikaniu a nawet zwyczajnym spacerowaniu. Przyjemna alternatywa dla nerki podczas treningów. Ubrana na przewodnika kamizelka może być dla psa jasnym sygnałem do rozpoczęcia czasu pracy! Bardzo przydatna rzecz, zwłaszcza na zawodach kiedy kamizelka jest elementem ubioru przewodnika, a nie zakazaną nerką, saszetką lub spódniczką treningową ;).

Za kamizelkę dziękujemy Dingo

avatar
Autor Gosia Czekała

Jest już pierwszy komentarz

  1. Już od dawna rozglądałam się za kamizelka dla siebie, póki co upolowałam spódniczkę z drugiej ręki w stanie idealnym. Jednak na jesień kamizelka będzie zdecydowanie fajniejszą opcją.
    Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *